Państwowa Inspekcja Pracy nabyła nowe uprawnienia, w związku ze złożonym w Sejmie projektem ustawy. Zakłada on, że inspektor PIP będzie mógł w trakcie prowadzonych czynności kontrolnych w danym zakładzie pracy, wydać jednocześnie natychmiastowy nakaz zamiany umowy śmieciowej na umowę kodeksową. Czy w związku z tym skończy się problem nadużywania przez pracodawców umów terminowych, umów zlecenie i umów o dzieło?
Decyzja inspektora zamiast wyroku sądu
W perspektywie kilku kolejnych miesięcy niewykluczone, że inspektorzy z PIP otrzymają uprawnienia, pozwalające im na wydawanie nakazów zamiany umów śmieciowych na umowy o pracę. W ten sposób samodzielnie i niezależnie od innych instytucji będą regulowały stosunek pracy w polskich przedsiębiorstwach. Urzędnik będzie mógł po rozpoznaniu danej sprawy w zakładzie pracy, nakazać pracodawcy zawarcie umowy o pracę z pracownikiem, z pominięciem sądu pracy.
Dotychczas inspektor, który wykrył nieprawidłowości w zatrudnianiu pracowników w danej firmie, niewiele mógł zrobić, poza skierowaniem sprawy do sądu pracy, który dopiero rozpatrywał ją i wydawał właściwy wyrok. Przedłużało to wszelkie procedury i utrudniało skuteczną walkę z tzw. umowami śmieciowymi. Zwłaszcza że rozpatrzenie takiej sprawy w pierwszej instancji zajmuje do 6 miesięcy, a w drugiej może zająć nawet 1,5 roku. W tym czasie pracodawca może po prostu rozstać się z pracownikiem.
Forma policji pracy
Komentatorzy są zdania, że nadanie inspektorom PIP nowych uprawnień spowoduje, że powstanie „policja pracy”, ze sporymi uprawnieniami w trakcie dokonywania działań kontrolnych w przedsiębiorstwach. Inspektor będzie mógł wydawać natychmiastowe nakazy zamiany umowy śmieciowej na umowę kodeksową.
Jeśli pracodawca nie zgadzałby się z decyzją urzędnika, mógłby dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Tymczasem musiałby jednak zamienić umowę śmieciową na umowę o pracę dla pracownika, a jeśli sąd przyznałby mu rację, to zmiana ta byłaby odwracalna.