Zgodnie z zapisami Rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego, dotyczącej dobrych praktyk w zakresie zarządzania ekspozycjami kredytowymi zabezpieczonymi hipotecznie, od 1 stycznia 2017 roku banki wymagać powinny przy zaciąganiu kredytu hipotecznego od klientów co najmniej 20 proc. wkładu własnego. Czy rzeczywiście nie ma już szansy na zaciągnięcie kredytu na mieszkanie przy niższym poziomie oszczędności kredytobiorcy?
Rosnący wkład własny
Od 2014 roku sukcesywnie rośnie wysokość wymaganego wkładu własnego przy kredytowaniu hipotecznym, w związku z wydaniem przez KNF Rekomendacji S. Warunkiem zaciągnięcia kredytu stawianym przez wszystkie banki swoim klientom jest przedstawienie odpowiedniej puli oszczędności. Rekomendacja S miała na celu zniwelowanie szoku dla rynku nieruchomości, który przeżywał wówczas załamanie. Dzięki niej banki miały też zapobiegać zjawiskom nadmiernego zapożyczania się w bankach i zaciągania kredytów, na które klientów nie stać.
W 2015 roku obowiązywał co najmniej 10 proc. wkład własny, a w 2016 roku – 15 proc. Docelowo wymagany przez banki wkład własny na kredyt hipoteczny miał wynosić 20 proc. i obowiązuje on od 1 stycznia 2017 roku.
Wyjątki od reguły
KNF w wydanej rekomendacji dopuszcza możliwość udzielenia kredytu hipotecznego kredytobiorcom, którzy nie dysponują przy ubieganiu się o kredyt 20-procentowym wkładem własnym. Muszą oni jednak dodatkowo zabezpieczyć część minimalnego wkładu, najczęściej w postaci obowiązku wykupienia stosownego zabezpieczenia. Dlatego banki są skłonne i zgodnie z prawem ustanowionym w Polsce mogą udzielać kredytów z LtV na poziomie 90 proc. Warunkiem uzyskania kredytu jest dodatkowe ubezpieczenie wkładu własnego bądź przedłożenie przez kredytobiorcę dodatkowych zabezpieczeń, w formie:
- blokady środków na rachunku bankowym,
- obligacji skarbowych.
Większość banków przy przedstawieniu takiego zabezpieczenia brakującego wkładu własnego będzie skłonna udzielić kredytu hipotecznego z LtV na poziomie 90 lub 85 proc.